Wednesday, November 20, 2013

Samochód – wróg czy przyjaciel?





W jednym z odcinków kultowego serialu Dom, rodzina głównego bohatera, inżyniera FSO Andrzeja Talara spędza niedzielne przedpołudnie pucując i polerując karoserię ich ukochanej Syrenki: samochodu, który kupili na talon otrzymany przez ojca w pracy. Sąsiedzi z kamienicy obserwują to z podziwem i zazdrością. W owych czasach (a były to chyba lata sześćdziesiąte) samochód był traktowany niemal jak członek rodziny. Był też powodem do dumy, podnosił prestiż właściciela w oczach znajomych no i zdecydowanie ułatwiał życie. 


Paliwo nie było wówczas jeszcze reglamentowane, ani zbyt drogie.  Komunikacja miejska oraz PKP i PKS były dość zawodne, a na drogach nie było tłoku. Nic więc dziwnego, że posiadanie samochodu było marzeniem większości obywateli PRL, bo łatwiej i szybciej mogli nim wszędzie dojechać.
Począwszy od 1989r. co bardziej operatywni Polacy zaczęli realizować to swoje marzenie z czasów PRL-u i hurmem ruszyli kupować samochody. Jedni zaciągali kredyty na nowe pojazdy, inni sprowadzali przechodzone auta zza zachodniej granicy. Kto mógł przesiadał się z tramwaju w samochód. Tym bardziej, że wynajem samochodów w Katowicach czy Szczecinie wówczas jeszcze nie istniał.

Cóż z tego wyniknęło? Nasze, nie przygotowane do tego drogi zaroiły się od coraz większej liczby pojazdów. Brawurowe działania co niektórych lekkomyślnych kierowców, prowadzących często samochód w stanie nietrzeźwym,  stały się przyczyną wielu wypadków ze skutkiem niejednokrotnie śmiertelnym. Stare samochody sprowadzane za niewielkie pieniądze zaczęły zatruwać nasze powietrze i glebę. A kiedy doszły do tego jeszcze remonty dróg realizowane za pieniądze unijne, korki w niektórych miastach stały się źródłem frustracji osób dojeżdżających samochodem do pracy lub jadących na urlop.

Potem doszły do tego jeszcze rosnące ceny paliwa i kosztów utrzymania samochodu, co spowodowało, że samochód może i postrzegamy jeszcze jako członka rodziny, ale takiego bardziej roszczeniowego. Gdyby się tak dobrze zastanowić, to może lepiej byłoby korzystać z taksówek albo z usług wypożyczalni samochodów w Szczecinie (jeśli akurat tam się mieszka). Tym bardziej, że dla naszego zdrowia wskazany jest regularny ruch na świeżym powietrzu i nie zaszkodzi poruszać się pieszo. A wypożyczalnia samochodów w Szczecinie nie jest jedyną w tym kraju: jest ich już cała sieć.

No comments:

Post a Comment